In torque we trust


Jadąc ulicą: Protonowy strumień nonsensu by notlauf
23 września, 2009, 9:01 pm
Filed under: Car of the day, Idąc ulicą, Notlauf

Siemano!

Załóżmy, że w naszej kolekcji stoi już Alfa Romeo Arna, Isuzu Piazza,  Ebro Siata, Autobianchi-DeTomaso i Rayton-Fissore Laforza. Czegoś tu brakuje… jakiejś nutki nonsensu o zabarwieniu egzotyczno-idiotycznym. Instynktownie czułem, że kiedyś spotkam ten brakujący element.

Spotkałem go dziś!

DSC00888x

Bardzo przepraszam za kiepskie zdjęcie, ale prowadziłem samochód i obsługiwałem aparat w telefonie komórkowym równocześnie. A cóż to za ohyd?
To Proton 1.5, czyli sprzedawana w Anglii od 1989 r. malezyjska wersja Mitsubishi Lancera z 1983 r. Już w momencie debiutu był przestarzały, brzydki, o koszmarnie niepasującej do europejskich gustów stylizacji i właściwie był to Malaysian Domestic Market pozbawiony nazwy Saga. Kiera – po prawej. W środku – angielskie małżeństwo po 70-tce, które najwyraźniej Protonem jeździ od 20 lat. Stan – jak mawiał Bareja – very, very. A do tego ultra-klimatyczny fabryczny emblemat na tylnej klapie głoszący „TRIPLE VALVE”. I to wszystko na warszawskiej ulicy.

Idealne uzupełnienie kolekcji debilnych youngtimerów! Mam nadzieję, że wkrótce znów go spotkam!



Idąc ulicą: escuche el Ritmo! by notlauf
30 lipca, 2009, 7:59 pm
Filed under: Car of the day, Idąc ulicą, Notlauf | Tagi: , , ,

Hola!

Dziś kontynuujemy wątek włoski, chociaż wstęp był po hiszpańsku. Ale to dlatego że nie znam włoskiego. A teraz kawałek z piosenki „Będę brał cię”, którą rymują Sokół i Pono czy ktośtam:

Teraz na serio mam ci coś do powiedzenia
W moim Ritmo na tylnych siedzeniach

Ritmo? Kiedy ostatnio widzieliście Fiata Ritmo? Już ich nie ma. Zniknęły, tak jak prawie zniknęła pierwsza generacja Uno i model Regata. Wszystkie trafiły do zgniatarki… z wyjątkiem tego:

DSC00835

Stoi sobie w Warszawie i na szczęście jest w rękach pozytywnie zakręconego kolekcjonera. Kiedy byłem dzieckiem, znajomy mojego ojca miał takie Ritmo, tylko że w kolorze złoty metallic i w wersji Climatizzata (klima oczywiście nie działała). Mimo, że auto miało tendencję do rozchodzenia się i trzeba było je regularnie naprawiać spawarką, robiło absolutnie nieprawdopodobny lans na półwyspie Helskim. Chciałbym dziś przejechać się na Hel idealnie zachowanym Ritmo.



Idąc ulicą Sflaczałych Mięśni by notlauf
28 lipca, 2009, 9:24 pm
Filed under: Car of the day, Idąc ulicą, Notlauf | Tagi: , , , ,

Kiedyś w USA produkowano naprawdę mięsne fury – gdy „soda water” była droższa od „regular gallon”. Dodge Chargery i Challengery rządziły na ulicach i do dziś są bohaterami masowej wyobraźni. Obecnie – jak się okazuje – nadal można produkować Chargera i Challengera – mocno już zmienione, ale wciąż mają wielkie, bulgoczące V-ósemki.

A co działo się w międzyczasie? Dodge w latach 80. wytwarzał na przykład ten nieprawdopodobnie emocjonujący model Daytona:

DSC00829

Ten „potwór” stoi sobie na warszawskiej Ochocie i prawdopodobnie – jak wiele z Dayton – ma 4-cylindrowy silnik o mocy 93 KM. Wygląda trochę jak stary zapaśnik, który przestał wbijać odżywki Joe Weidera i jego rozbudowane mięśnie sflaczały do postaci worków. Nigdy nie zrobił kariery, a fani pamiętają tylko jego legendarnych poprzedników, którzy – choć ewidentnie nakoksowani siedmioma litrami pojemności skokowej – rzucali rywali na łopatki w pierwszych sekundach.

Daytona ma potencjał na kolekcjonerski samochód – o ile wyzbędziemy się sztampowego myślenia, że fajne są tylko wielkie Masel-kars. Postawiłbym ją obok Dodge’a 400, Chryslera LeBarona i Alfa Romeo Arny. Ale o tym – w następnym odcinku.



Idąc ulicą + fura dnia: jak ulepszyć kolekcję by notlauf
15 lipca, 2009, 9:11 pm
Filed under: Bierz lawetę, Car of the day, Idąc ulicą, Notlauf | Tagi: , , , , , , , , , , ,

Codziennie jadąc do pracy mijałem przynajmniej 3 sztuki Renault 4, w tym jedną całkiem elegancką F-czwórkę – czyli krótki furgon. Ostatnio zauważyłem, że do F4 właściciel dokupił sobie kolejne francuskie cudo. Teraz stoją razem:

DSC00822

I tu zacząłem się zastanawiać, co powinno być następne do tej nieźle rozpoczętej kolekcji. Peugeot? Nie ma żadnego fajnego Peugeota w tym rozmiarze i roczniku. Simca? Tylko nudna 1100 albo kosztowna 1000. I wtedy stwierdziłem, że te samochody niekoniecznie muszą reprezentować Francję, bo jest kraj, w którym były równie popularne – to Hiszpania.

Czytaj dalej



Idąc ulicą: coś jest naprawdę na rzeczy by notlauf
11 lipca, 2009, 9:38 pm
Filed under: Bierz lawetę, Car of the day, Idąc ulicą, Notlauf | Tagi: , ,

Nie jest dobrze.

Ostatnio namierzyłem zgrupowanie Ligierów, o którym pisałem w tym poście. Już wtedy podejrzewałem, że mają jakiś plan.

Teraz jestem pewien. Z narażeniem życia wytropiłem kolejne miejsce spotkań mikrosamochodów.

DSC00820

Ten drugi wygląda na Ligiera lub Aixama. Ale ten pierwszy? Przedziwny trójkołowiec z klamkami i reflektorami od malucha, kierunkowskazami od Poloneza i mocno sfatygowanym wnętrzem. Co planują? Czemu mikrosamochody zbierają się w grupy? Jak się przed nimi obronić? Jak ich dogonić? Pamiętaj – nie panikuj, a kiedy zemdlejesz – nie ruszaj się!



Idąc ulicą: offroadowy orgazm by notlauf
9 lipca, 2009, 9:27 pm
Filed under: Bierz lawetę, Car of the day, Idąc ulicą, Notlauf | Tagi: , , , ,

Pod nieco zapuszczonym domem handlowym na Warszawskim Żoliborzu często stoją ciekawe fury. Widziałem tam Cadillaca Fleetwooda, Zastawę 1100, Renault 4 F6, a w bliskiej okolicy także Saviema-Avię, I generację Toyoty 4Runner i idealnie zachowaną Toyotę Lite Ace z lat 80. Skoro przy Toyotach już jesteśmy:

DSC00814

Białoruskie tablice na tej niesamowitej Toyocie Land Cruiser FJ40 wyglądają co najmniej osobliwie. Auto zostało najwyraźniej całe odrestaurowane i pomalowane w jaskrawe kolory – trochę może niezgodnie z oryginałem, ale i tak robi wrażenie. Land Cruiser FJ40 trochę nie pasuje do tego miejsca: widzę go pędzącego po hawajskiej plaży, powożonego przez typa z długimi włosami i rozpiętej na klacie koszuli w typie Lorenzo Lamasa (jeśli ktoś pamięta przeraźliwy serial „18 Wheels of Justice”). Na ulicach Warszawy może tylko służyć do rozjeżdżania wypasionych SUV-ów, np. Renault Koleosa czy Hondy CR-V. Choć do tego celu chętniej wykorzystałbym czerwonego Chevroleta Suburbana z filmu „Góra Dantego”.



Jadąc przez Polskę: Szczecin-Poznań-Warszawa by notlauf

Witam w specjalnej edycji działu „Idąc ulicą”. Tym razem nie szedłem ulicą, a przejechałem jednego dnia przez całą Polskę. A ile fur spotkałem przy okazji!

Zaczęło się od takiej, stojącej przy szosie Warszawy w barwach MO z tablicami GOD. Przypomniała czasy, gdy milicjant był bogiem. W tle nasz pojazd podróżny – szybki, luksusowy i emocjonujący jak kanapka z pasztetem.

blog42

Warszawa stała przed wejściem do parkingu, na którym nie wiedzieliśmy w którą stronę się obrócić. Podczas kiedy kolega fotografował Stara 25 z OSP Ulim i Peugeota J9, ja zrobiłem zdjęcie kolekcji Syren i Warszaw, w której trafił się niechcący czarny… Ford Prefect. Tak, to ten sam, który w „Autostopem przez galaktykę” łapał vogoński statek machając ręcznikiem. Chyba.

blog44

Czytaj dalej



Idąc ulicą: Ligier Prima i Optima by notlauf
21 czerwca, 2009, 8:10 pm
Filed under: Car of the day, Idąc ulicą, Notlauf | Tagi: , , , ,

Ligier to firma produkująca m. in. mikrosamochody z silnikami od motorowerów. Mają 50 cm3 pojemności, ok. 3 KM mocy i osiągają 40 km/h.

Jeden Ligier jest bzdurny. Ale dwa? Dwa obok siebie są już co najmniej podejrzane. To jak w scenie z „Men in Black”, gdzie Will Smith strzela do tekturowej postaci małej dziewczynki, niosącej wieczorem przez Bronx podręcznik fizyki kwantowej. Potwory w Bronxie są czymś normalnym, ale mała dziewczynka?

Podobnie jest z Ligierami. Jest w nich coś przerażającego. Stoją w tym miejscu od lat i knują. Odwróciły się do siebie plecami, żeby lepiej widzieć otoczenie. W dodatku bliższe ich obejrzenie wykazało, że to modele Optima i Prima. Niewiele potrzeba, żeby domyślić się, że to prawdopodobnie kolejna inkarnacja Optimusa Prime’a , przywódcy Autobotów z komiksu/filmu Transformers. Na wszelki wypadek radzę unikać zgrupowań Ligierów. Nigdy nie wiadomo, co im chodzi po głowicach.

DSC00791



Idąc ulicą: Maluch Bosmal Cabrio by notlauf
26 Maj, 2009, 7:21 pm
Filed under: Car of the day, Idąc ulicą, Notlauf | Tagi: , , , ,

Yoł, yooooł

Maluch zawsze rządzi i będzie rządzić. Jako właściciel malucha mogę to potwierdzić. Niestety nie dane jest mi posiadać tak rzadkiego egzemplarza jak Bosmal:

bosmal9

Od 1991 do 1995 r. wyprodukowano 500 sztuk kabrioletów w ośrodku badawczo-rozwojowym FSM Bosmal. Planowano zwiększyć produkcję i eksportować Malucha Cabrio do Europy zachodniej, ale na drodze stanęły normy hałasu i Cabrio pozostał „wielkoseryjnym prototypem”.

Jest to jedyny Maluch Cabrio jakiego udało mi się spotkać przypadkiem. Stoi sobie na jednym z największych nowych osiedli w Warszawie.

A czemu to zdjęcie jest tak zniekształcone?

bosmal7

Bo zobaczyłem go tylko w lusterku…



Idąc ulicą: tylko tego brakowało! by notlauf
13 Maj, 2009, 9:53 pm
Filed under: Car of the day, Idąc ulicą, Notlauf | Tagi: , , , , , ,

Siemano!

Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Nigdy nie wiadomo, kiedy nagle przejedzie koło nas fura, której nigdy nie widzieliśmy, a może nawet i nigdy już nie zobaczymy.

Ostatnimi czasy na moją „tapetę” trafiły dwa wyjątkowo rzadkie SUVy – Rayton-Fissore/Laforza 4×4 (spotkany w Warszawie) i szwajcarski Monteverdi Safari. Dziś na skrzyżowaniu na warszawskim Grochowie spotkałem ich „ojca”, auto które użyczyło swojej ramy i rozwiązań technicznych obydwu europejskim dziwakom: International Harvester Scout.

ihscout

Firma International Harvester, znana dziś pod nazwą Navistar, wyszła z prostego założenia: skoro dany amerykański farmer ma już kombajn naszej produkcji i traktor IH, czemu nie chciałby też mieć naszej terenówki? Tak powstał Scout, konkurencja dla Willysa i Forda Bronco. Produkowano go 19 lat, od 1961 do 1980 r. Miał oczywiście klasyczną konstrukcję z ramą i dołączanym napędem 4×4 (były też wersje 2WD). Trafiały się silniki 4-cylindrowe, ale też V8 produkcji AMC i diesle Perkinsa lub Nissana.

Ten, który minął nas w Warszawie, pochodził prawdopodobnie z roku 1971 lub 1972 (sądząc po kształcie przodu) i miał czarne, polskie tablice. Nie do wiary, co ludzie trzymają po domach!